Wiosna się zbliża wielkimi krokami, może jeszcze nie czuć tego po temperaturze za oknem, ale dni coraz to dłuższe i człowiekowi tak jakby się bardziej chce. Jednak wciąż zmrok zapada już około 18-stej, więc relatywnie dość wcześniej, a wiadomo że o tej porze co poniektórzy wracają do domów, z pracy, z zakupów.
Jazda nocą czy o zmierzchu wymaga od kierowcy większej koncentracji i uwagi. Ten właśnie temat w swojej części „Niecodziennego poradnika codziennej jazdy” opracował Prentki, znany polski bloger motoryzacyjny. Fan homarów i chrupek bekonowych, który ma takie moto skille, że nie jeden gość pracujący w ASO widząc Tomka na drodze, zatrzymuje się i krzyczy głośno dzień dobry Panie Tomaszu.
Zachęcam więc do prędkiej wizyty na prentkowym blogu i zapoznanie się z materiałem Tomka. Jest też i konkurs z nagrodami 😉
Eee tam, nawet i na termometrze widać już, że wiosna tuż tuż. Ale fakt, dni robią się powolutku dłuższe, ale jeszcze nie na tyle, żeby móc sobie spokojnie jeździć po 17 czy tam 18. Nadal trzeba wytężać wzrok o wiele dłużej niż latem. Ja nie lubię jeździć w nocy, wzrok za bardzo mi się męczy i boję się, że nie jestem zbyt uważna.
I dobrze. Czas najwyższy na wiosnę. Zima to paskudny czas kiedy trzeba marznąć, jest ciemno i nieprzyjemnie. No chyba że pojedzie się na urlop w góry. Ale w mieście śnieg najlepiej żeby nie padał wcale, bo to oznacza tylko dodatkowe korki na ulicach.
Można wracać z pracy z przyjemnością, nawet w korkach. Wystarczy pamiętać dosłownie o jednej rzeczy… minimum bezpieczeństwa albo wyjdź później z pracy..
Ja nie cierpię jeździć w nocy , zwłaszcza w trasie, w miescie to jeszcze jakoś, ale poza miastem staram się tak układać plan podróży , żeby było widno
Witam no przede wszystkim przed jazdą w nocy jeśli oczywiście ktoś musi to powinien przede wszystkim się wyspać. Jednak pomyślcie sobie chce nam się spać nastała nocka, a tu trzeba wyjechać w drogę. Raczej ja odradzam jazde po nocy. Jednak wiadomo ludzie nie raz pracują w takich firmach, które każą swoim kierowcom jeździć w nocy i ja to doskonale rozumiem.
Ja też za jazdą po nocy nie przepadam. Szczególnie, że mam małą „traumę” po tym jak po zmroku wjechałem w naczepę traktora, który nieoświetlony jechał poza zabudowanym. Gość myślał, że raz, dwa przeskoczy do domu i się nic nie stanie. No i się stało, pomimo tego, że wzrok wytężałem, patrzyłem – nie-zauważyłem go… Z poradnikiem chętnie się zapoznam
No jazda nocą niesie ze sobą pewne ryzyka: zmęczenie, słaba widoczność, oślepiające światła samochodów i przede wszystkim bezmyślni ludzie chodzący niekiedy bokiem pasa bez odblasków w ciemnej odzieży… masakra.
Często podróżuję służbowo, również nocą. Moim głównym środkiem transportu są auta z wypożyczalni samochodów. Wrocław, Poznań, Kraków… trochę Polski się zjeździło 😉 nocą najważniejsze jest sprawne, dobre oświetlenie, nieprzekraczanie prędkości i kawa, by nie zamykały się oczy.
Artykuł bardzo trafnie opisuje jak niebezpieczna może okazać się jazda w nocy. Zmęczenie to zdecydowanie największe zagrożenie. Jeżeli zdarza nam się regularnie jeździć w nocy, warto zadbać o przejrzystość szyb. Brudna lub uszkodzona szyba dodatkowo utrudni jazdę. A nawet minimalne ograniczenie widoczności może wydłużyć czas reakcji na zagrożenie i mieć złe skutki.
Cześć, ja bardzo lubię jeździć nocą od kiedy mam adaptacyjne światła to powiem szczerze że bardzo dobry widok podczas jazdy w nocy i już nie mam traumy jak wsiadam wieczorem do auta nawet jest to fajne bo pustka na drodze i w mieście.
Ja również często jeżdżę nocą i staram się robić to jak najlepiej, wiadomo jeździ się tak dłuższy czas to nabiera się doświadczenia i jest zdecydowanie łatwiej. Powiem tylko tyle że trzeba jeździć bo niedzielni kierowcy to powinni uważać.
Fajne są światła adaptacyjne jak ktoś lubi jazdę nocną to polecam sobie zakupić takie światła adaptacyjne które robią robotę w nocy jest na prawdę różnica.
Nocą trzeba bardzo uważać na wszystko zwłaszcza na zwierzaki które mogą wybiec na drogę a my ich w odpowiednim momencie nie zobaczymy. Pozdrawiam serdecznie.
Jazda nocą nie należy do bezpiecznych, ale bardzo często jest przyjemna, bo nie ma dużego ruchu, sprawniej i szybciej można dojechać do miejsca docelowego 🙂